FUNDACJA AKCJA SERCA RAZEM Z JANKIEM FOLGĄ

visibility1032 Wyświetlenia comment0 komentarze person Dodane przez: ADRIAN MIGACZ list w: BLOG

Dotychczas, zarówno jako Stowarzyszenie Wodne Pogotowie Ratunkowe jak i Firma Akcja Serca, działając od 18 lat na rynku przeszkoliliśmy z zakresu ratownictwa wodnego, kwalifikowanej pierwszej pomocy i pierwszej pomocy tysiące osób. Stowarzyszenie skupia ratowników z całego kraju prawie 400 Ratowników i Instruktorów ratownictwa wodnego z całej Polski.

Na co dzień nasi Ratownicy spotykają się z ludzkimi dramatami będącymi wynikiem nieszczęśliwych wypadków. Często osoby poszkodowane nie mogą liczyć na żadną pomoc i są pozostawione samym sobie. Wspólne działania i współpraca kilkunastu osób doprowadziła do powstania w 2016 r. Fundacji Akcja Serca, której celem jest m. in.:

·      Wspomaganie oraz aktywizowanie osób i rodzin będących w trudnej sytuacji życiowej,

·      Popularyzacja aktywności fizycznej,

·      Działanie w zakresie ochrony zdrowia i życia,

·      Aktywizacja i wspomaganie osób niepełnosprawnych,

·      Prowadzenie działalności charytatywnej,

·      Działania wspomagające rozwój wspólnot i społeczności lokalnych,

·      Wspomaganie oraz organizacja jednostek zajmujących się ratownictwem wodnym,

 

 

Nr. Konta Fundacji: 23 1750 0012 0000 0000 3562 5461

 

Nr. KRS: 0000621092

Nr. REGON: 36461408800000

 

Z Jankiem znamy się od niedawna, ale od samego początku naszej znajomości zauważyliśmy, że nadajemy na tych samych falach. Janek to sportowy świr i mega pozytywna osoba. Mimo, że ma za sobą wypadek motocyklowy który spowodował ciężki uraz kręgosłupa nie załamał się, podjął walkę i chce wycisnąć z życia to co najlepsze.

Janek to wielokrotny medalista Wojewódzkich Zawodów w Narciarstwie, Snowboardzie oraz Pływaniu. Instruktor Snowboardu, II Vice Mistrz Polski Rajdów Enduro, Vice Mistrz Polski Cross Country, Członek Kadry Narodowej Rajdów Enduro, posiada Brązowy pas w Judo, Mistrz Stanu Alberta w Judo 73kg, oraz człowiek ciekawy świata i ludzi, jeździ z nami na rejsy, wspomaga ratowników Wodnego Pogotowia Ratunkowego jako sternik motorowodny podczas patrolowania Jeziora Czorsztyńskiego. Przez takie podejście i zaangażowanie chcemy wspólnie z nim pokazać osobom niepełnosprawnym, że nawet tak ciężki uraz nie musi wyeliminować ich z życia wypełnionego sportem i tak jak w przypadku Janka zajawki do wszystkiego co jeździ, pływa i ma dużo koni mechanicznych.

 

 

 

Poniżej zamieszczamy kilka zdań od Mamy Janka pani Anny:

 

Szczupły, wysportowany, wulkan pozytywnej energii. Jego znak charakterystyczny to szeroki uśmiech na twarzy i czapka z daszkiem. Samorodek sportowy. Narty, snowboard, rolki, chodzenie po górach, zawodnik judo Wisły Kraków. Nigdy się nie poddaje i spełnia marzenia. Kocha życie! Bardzo silny charakter, złote serce i prawy kodeks moralny. Pierwszy do pomocy. Indywidualista. Miłością do sportu zaraził go ojciec, hokeista "Cracovii"a także wieloletni kierownik „Klubu pod Jaszczurami”.  





Ale jego największą życiową pasją są motocykle – motocross. Kiedyś powiedział: „to nie jest moja pasja, ja żyję żeby jeździć”. Po uzyskaniu wicemistrzostwa Polski w kategorii enduro przerwał studia i wyjechał do Kanady. Po co? Bo tam są najlepsze tory motocyklowe na świecie. Przez 3 lata trenował, ścigał się i pracował. Wygrywał zawody motorowe, jeździł szczytami wysokich gór. Z zawodów judo przywiózł oprócz złota puchar najlepszego zawodnika technicznego Alberty.

Był szczęśliwy. Przyjechał do Polski po tytuł inżyniera i magistra AGH, skończył studia podyplomowe, poznał swoją połówkę Iwonę. Ale jego część została tam. Do Kanady wracał wielokrotnie, w końcu podjęli z Iwoną decyzję o wyjeździe tam na rok, zdaniu egzaminów z angielskiego i uzyskaniu statusu rezydenta. Złożyli papiery, Iwona wróciła w październiku do Polski, on miał przyjechać na Boże Narodzenie. Tutaj mieli czekać na rozpatrzenie aplikacji.





W nocy z soboty na niedzielę 29.11.20 o 1.30 telefon. Kanadyjski nieznany numer. Jasiek miał wypadek i właśnie będą go operować w niewielkim najbliższym szpitalu. Nawet nie zaczął jeździć, dopiero się rozgrzewał. Nagle spadł. Kompresyjnie wybuchł krąg lędźwiowy L1, odłamki wbiły się do kanału kręgowego i ucisnęły rdzeń. Operacja ustabilizowała kręgosłup, ale to tylko pierwszy etap. Musi być przewieziony do centrum urazowego. Ale operacja wyczerpała polisę. Trzeba wpłacić depozyt, a koszt leczenia przez najbliższy miesiąc to minimum 100 tys. dolarów.  Będzie medycznie gotowy do transportu do kraju za 2-3 miesiące. Jest sparaliżowany od pasa w dół, ale przytomny, w kontakcie i znów z wolą walki. Rozpoczął właśnie najcięższą walkę w swoim życiu – z własnym ciałem.






Nikt nie staje na naszej drodze przypadkiem. Sprawia to opatrzność, los, karma. Ja wierzę, że Bóg. W dniu wypadku uruchomił łańcuch ludzi dobrej woli, zjednoczył rodzinę i skierował na życiową ścieżkę Jaśka wyjątkowe osoby. Najpierw Patrycję i Alexa. Polka z medycznym wykształceniem urodzona w Kanadzie udzieliła pierwszej pomocy, towarzyszyła mu w karetce i w oczekiwaniu na operację. Ona nas zawiadomiła i pomagała w rozmowie z lekarzem o wyniku i rokowaniach. Potem wyszukała fizjoterapeutkę, malutką Hinduskę wykształconą w Indiach, Jency.

Doktor Alex z małego szpitala powiatowego, specjalista od kręgosłupa i medycyny sportowej z tytułami naukowymi, uratował mojemu dziecku życie. Stawką były nie nogi, poruszanie czy ratowanie rdzenia. Potężny uraz całkowicie ucisnął rdzeń i zrotował kręgosłup, całość krwawiła. W dniu wypadku po 12 godzinach pracy wyjechał ze szpitala do domu. Zawrócił na wezwanie. Otoczył potem Jaśka najlepszą opieką medyczną, a po opuszczeniu szpitala cały czas konsultował.

Po zwalczeniu trudnych ograniczeń covidowych 14 grudnia wylądowałam z mężem w Calgary. Cztery dni później zobaczyłam syna. Wzięłam jego twarz w ręce. Nikt nic nie powiedział, nikt nie płakał. Nasze oczy patrzyły na siebie z bliska. W jego była rozpacz, cierpienie, samotność, strach, żal... Nie zapomnę tego do końca życia... Nie wiem co było w moich, ale uspokajał się.

Następnego dnia zabraliśmy go do wynajętego mieszkania. Przez pierwsze tygodnie spaliśmy na podłodze obok jego łóżka. Patrzyliśmy jak cierpi i sprawdzaliśmy czy oddycha.






Nastał czas wytężonej pracy, radzenia sobie z potężnym stresem, organizacji życia w obcym kraju wśród obcych ludzi, a przede wszystkim poświęcenia całej energii na opiekę nad Jaśkiem i przywracania jego sprawności.

Fizjoterapeutka Jency wiedziała co ma robić i robiła to dobrze. Ten przypadek potraktowała jak życiowe wyzwanie. Nagrodą były pierwsze impulsy nerwowe i pierwsze ruchy.

Kiedy zmienił się szpital, czekały na niego kolejne niezwykłe osoby. Estel, która z fizjoterapii uczyniła sztukę i profesor J-M nazywający Jaśka nadzieją całego zespołu.

W rekonwalescencji po takim urazie najważniejszy jest pierwszy rok. Właśnie minęła połowa. Jasiek jest od samego początku intensywnie rehabilitowany. Swoją pozytywną energią zaraża otoczenie. Motywuje do pracy terapeutów i pacjentów. Ale bez jego tytanicznej pracy przez większość dnia nie byłoby żadnego postępu. Dając z siebie wszystko, budzi od samego początku ogromny szacunek personelu medycznego.

Nie było łatwo zaakceptować jego indywidualności i wyborów, ale zawsze je szanowaliśmy. Dzisiaj jestem dumna, że wychowaliśmy silnego człowieka o dobrym sercu, który potrafi spełniać marzenia i realizować cele. I który ma potężne wsparcie w przyjaciołach i kolegach.

Pomoc bliskich, znajomych i całkiem obcych ludzi doprowadziła nas do miejsca, w którym jesteśmy. Każdy mejl czy SMS był odczytywany wielokrotnie. Nie wyobrażacie sobie, jakie cenne były słowa otuchy. Jak pomocna każda najdrobniejsza wpłata. Jak ważna modlitwa. I jak bardzo jestem za każde Wasze wsparcie wdzięczna. 

Życzę wszystkim, żeby dobro którym nas obdarowaliście wróciło do Was w dwójnasób. Żeby w potrzebie zawsze wyciągnęła się pomocna dłoń, a w zwątpieniu dotarło słowo które leczy.

Nie ustawajcie w ciekawości świata i ludzi. Niewiele jest rzeczy, które się naprawdę liczą, a ta jest jedną z nich.

Matka Janka Anna Folga

Zostaw komentarz

Komentarze muszą być zatwierdzone przed publikacją
Niedziela Poniedziałek Wtorek Środa Czwartek Piątek Sobota Styczeń Luty Marzec Kwiecień Maj Czerwiec Lipiec Sierpień Wrzesień Październik Listopad Grudzień