FILIPINY - WYSPA BOHOL I PANGLAO
Kolejna nasza wyprawa do Azji tym razem obraliśmy na cel Filipiny i z przyjemnością opowiemy wam o
tym wyjeździe.
My udaliśmy się na wyspy Bohol i Panglao.
Bohol - tutaj spędziliśmy 3 dni.
Wycieczka na Wzgórza Czekoladowe, które uznawane są przez wielu ósmym cudem świata. Blisko 2000 niewysokich wzniesień o symetrycznym kształcie. Większą część roku pokryte są trawą, jednak w porze suchej wierzchnia warstwa od mocnych promieni słonecznych zmienia kolor na delikatnie brązowy - stąd nazwa.
Kolejnym punktem było Sanktuarium Tarasierów - jedyne takie na Filipinach. Tarasiery to malutkie małpki z wyłupiastymi oczami, które osiągają do 12 cm, a ich gatunek zagrożony jest wyginięciem.
Następnie rejs po rzece Loboc, podczas którego podziwialiśmy cudowne widoki, oczywiście czas umilała nam muzyka na żywo.
Ostatnią atrakcją był Zipline, park linowy gdzie zjechaliśmy na tyrolce 520 m nad kanionem rzeki. Cudowne przeżycie, bardzo polecam każdemu.
Następne dni spędziliśmy na Panglao. Tutaj nurkowaliśmy 6 dni. Idealne miejsce do uprawiania tej aktywności, piękna rafa, dużo kolorowych ryb. Można tutaj spotkać większość gatunków rekinów min.: rekiny młoty, rekiny rafowe, a przede wszystkim REKINY WIELORYBIE. Niedaleko wyspy Bohol, mianowicie rejon Oslob zwierzęta te mają swoje migracje, a dodatkowo Filipińczycy założyli tutaj rezerwat, w którym je dokarmiają. Największy na świecie rekin staje z Tobą twarzą w twarz.. Całe szczęście, że żywi się on tylko planktonem. Ma bardzo dużo wspólnego z wielorybem, począwszy od budowy ciała, a skończywszy na pokarmie. Przepiękne okazy.
Na Panglao bardzo podobały nam się również rajskie plaże. Jest ich tutaj sporo, piasek i turkusowa woda to idealne połączenie. Nasza ulubiona to White Beach.
Pod koniec wyjazdu udaliśmy się jeszcze na dwudniową wycieczki na wyspę Siquijor tzw. Wyspa Szamanów. Według miejscowych to przeklęta wyspa, na której praktykuje się czarną magie. Coś jest niezwykłego na tej wyspie, ale nie dokońca to zła magia. Mieszkańcy wyspy uśmiechnięci, życzliwi. Żyją co prawda bardzo biednie, pracując za jedzenie bądź za kawałek dachu nad głową. My jednak w ciągu dwóch dni znaleźliśmy w dżungli sześć przepięknych wodospadów, oczywiście z pomocą miejscowych chłopaków, którzy nas tam zaprowadzili. Magiczne, dziewicze miejsca, zupełnie nienaruszone przez człowieka. Kąpiele i pływanie w krystalicznie czystej wodzie oraz skakanie z lian. Kilka godzin na skuterze i w deszczu i słońcu, dwa dni jedzenia samych bananów (nie znaleźliśmy żadnej knajpy), brak internetu i chwilowy brak noclegu, koniec końcem okazał się jednym z lepszych wspomnień tej wyprawy.
Podczas tego wyjazdu byliśmy też na walkach kogutów, które na Filipinach są bardzo popularne (robione są tutaj zakłady nawet na pieniądze, który kogut wygra walkę). Było dość zabawnie, jednak zawsze to fajne nowe doświadczenie, jak ludzie potrafią sobie zapewnić rozrywkę.
Kończąc, chcieliśmy Wam bardzo polecić ten kierunek jeśli zastanawiacie się nad Azją i zachęcić Was do wspólnej wyprawy. My zapewne wrócimy w te magiczne miejsca już niedługo.
Fotorelacja :
Zostaw komentarz